Jak się dostać na Wyspy Owcze?
2024-11-20Boże Narodzenie to najlepsza okazja, by sprawić przyjemność bliskim i sobie, porozpieszczać dzieci, zjeść wyjątkowe przysmaki oraz….polecieć do Szkocji na świąteczne zakupy! Farerczycy, zupełnie jak ja, uwielbiają Święta Bożego Narodzenia. Między innymi dlatego dekorowanie naszego domu zaczynam już w… listopadzie! Jakie tradycje towarzyszą Wyspiarzom w tym magicznym czasie?
Kakao, chóry i światełka
Pierwszego grudnia we wszystkich osadach i miastach następuje uroczyste włączenie lampek na choinkach ustawionych w najbardziej reprezentacyjnych miejscach. Przedstawiciele samorządów wygłaszają krótkie przemowy, a także sponsorują pełne słodkości paczki, które tego dnia dzieciom rozdaje Mikołaj. Następuje otwarcie świątecznych jarmarków i towarzyszą temu występy orkiestry dętej oraz chórów parafialnych. W drewnianych budkach można kupić świąteczne ozdoby i domowe wypieki. Zamiast znanego w Polsce grzańca z wina - w dużych garnkach gotuje się słodkie kakao, a w powietrzu czuć zapach karmelizowanych naleśników i gofrów. Wszędzie niesie się melodia kolęd, a migoczące światełka rozjaśniają ciemne dni na archipelagu
Ćwierć owcy i tańce
Grudzień to także czas firmowych imprez świątecznych. Pracownicy zazwyczaj dostają od pracodawców paczkę z konkretnymi produktami. Przeważnie w środku znajdują puszkę słodyczy, dwie kaczki, udziec barani, szynkę wieprzową i ćwierć owcy. Co byście powiedzieli na taki prezent? ;)
Firmowe przyjęcia „wigilijne” odbywają się w wynajętych salach w hotelu. Nie może na nich zabraknąć muzyki i tańców, a także ulubionej świątecznej zabawy Farerów: Rísalamandel. Polega ona na tym, że zebranym podaje się do zjedzenia ryż na mleku z sosem wiśniowym, a w jednej porcji ukryty jest migdał. Osoba, która go znajdzie, nie może dać po sobie poznać, dopóki wszyscy nie zjedzą swojego dania. Szczęśliwiec powinien trzymać migdał pod językiem i ujawnić się dopiero na końcu, zgarniając nagrodę.
Kaczka i chipsy
Zgodnie z chrześcijańską tradycją Boże Narodzenie poprzedzają cztery tygodnie Adwentu. Tradycyjnie, w domach Farerczyków w każdą niedzielę zapalana jest kolejna z 4 świec, a dzieci codziennie otwierają jedno okienko w kalendarzu adwentowym. Zazwyczaj czeka w nim jakaś czekoladka lub drobny upominek.
Rodzinna kolacja wigilijna jest dużo skromniejsza niż w Polsce. Na stołach króluje tradycyjna pieczona kaczka w pomarańczach, podawana z czerwoną kapustą i ziemniakami. Przekąską, która koniecznie musi się znaleźć na stole wigilijnym są… chipsy ziemniaczane!
Pierwszego dnia świąt Farerczycy spotykają się przy choince w domach lub przykościelnych salkach, by wspólnie śpiewać kolędy i tańczyć wokół choinki. To też kolejna okazja, by obdarować dzieci słodkimi prezentami. W paczuszkach (często fundowanych przez lokalne władze) znajdują się soczki, batony, lizaki i mandarynki.
Kobiety, Szkocja i cztery tony prezentów
Najprzyjemniejszą i najbardziej zaskakującą obcokrajowców tradycją są weekendowe wypady na zakupy do Szkocji. Na początku grudnia, we wcześniej ustalonym terminie, na lotnisku na wyspie Vagar spotykają się farerskie kobiety (mężczyźni rzadko kiedy uczestniczą w tych wycieczkach) i lecą do Aberdeen lub Edynburga. To w zasadzie konieczność, a nie tylko przyjemność, bo przez cały grudzień obdarowujemy się prezentami zarówno w domu, jak i w pracy. Na Wyspach Owczych mamy tylko jedno centrum handlowe – w Tórshavn. Siłą rzeczy asortyment w sklepach jest ograniczony i jeśli chcemy kupić coś oryginalnego i niepowtarzalnego - musimy lecieć za granicę. A najbliżej mamy do Szkocji. Na zakupy świąteczne przeznaczamy sporo: nie mniej niż pięć-sześć tysięcy koron.
Piloci farerskich linii Atlantic Airways to nie tylko doskonali fachowcy, ale i ludzie o niepospolitym poczuciu humoru, dlatego atmosfera podczas lotu jest świetna. Fakt posiadania na pokładzie całkiem sporej grupy samych kobiet sprawia, że wzbijają się na wyżyny żartów. Co roku ostrzegają, że ładowność samolotu to „tylko” 4 tony i jeśli za bardzo zaszalejemy z zakupami, to w drodze powrotnej samolot nie oderwie się od szkockiej ziemi. ;) Po dwóch dniach zakupów, w samolocie wita nas kapitan i żartuje, że trochę przesadziłyśmy z gabarytami i musiał coś zostawić na pasie startowym, ale przynajmniej zmieściłyśmy się w 4 tonach. ;)
Jedna z moich koleżanek wyliczyła kiedyś, że potrzebuje co roku kupić… 68 prezentów dla swoich bliskich i znajomych! To naprawdę nie lada wyzwanie, gdy do dyspozycji jest jedno centrum handlowe na całym archipelagu. ;)
Która z tych tradycji wydała Wam się najdziwniejsza? Która najbardziej Ws zaskoczyła? A którą chętnie przenieślibyście do Waszych domów? A może jest coś, co łączy tradycję farerską z tą w Waszym kraju? Koniecznie dajcie mi znać!
Wasza Sabina
Zapisz się na Newsletter!